Życie dla uzależnionego dziecka

Życie dla uzależnionego dziecka

Życie dla uzależnionego dziecka

W dzisiejszym reportażu chciałbym przedstawić problem z którym boryka się wielu rodziców w aktualnym czasie. Moi rozmówcy z którymi się dzisiaj spotykam, pozostaną anonimowi, nie dlatego, że chcieli pozostać anonimowi, ale tylko dlatego, że ich o to poprosiłem, gdyż myślę, że w tym wypadku najważniejszy jest dla nas temat i na nim powinniśmy się skupić.

Marek: Witajcie, miło, że możemy się spotkać tutaj dzisiaj. Myślę, że będę nazywał was po prostu rodzice lub mama i tata. Jak się macie?
 
Rodzice: Dobrze, dziękujemy.

Marek: Możecie powiedzieć parę słów na swój temat, ile macie lat plus minus, jak długo jesteście razem Itp.?

Rodzice: Jesteśmy w podobnym wieku, blisko 60tki. A jesteśmy z sobą około 38 lat.

Marek: Ile lat ma wasza córka?

Rodzice: 32 

Marek: Wasza córka, jest uzależniona,  jak długo to trwa i od czego jest uzależniona?

Rodzice: Trwa to już od 14tu lat. Od metaamfetaminy (ICE) jest uzależniona od około 18 go roku życia. Niemniej jednak wcześniej próbowała także inne narkotyki. W dzisiejszych czasach dzieci zaczynają eksperymentować bardzo wcześnie.  Myślę, ze nawet od 14, 15tu lat.

Marek:  Kiedy pierwszy raz odkryliście, że ma taki problem?

Rodzice: Kiedy wróciliśmy do domu nasza córka spała. Nie mogliśmy jej obudzić, nie reagowała i wezwaliśmy pogotowie ratunkowe. Lekarz ratownik, wiedział dokładnie co się wydarzyło i pierwszy raz właśnie wtedy się dowiedzieliśmy co tak naprawdę się dzieje. Byliśmy bardzo naiwni, ponieważ nigdy w naszym życiu nie zetknęliśmy się z narkotykami. Przez myśl nam nie przeszło, ze nasza córka mogłaby coś brać.

Marek: W jaki sposób staraliście się jej pomóc?

Rodzice: Pierwsza pomoc to przede wszystkim rozmowa. Szukaliśmy różnych materiałów w internecie oraz informacji od lekarzy specjalistów,. Edukowaliamy się i łapaliśmy się wszelkich sposobów które mogłyby jej pomoc. Zaprowadziliśmy naszą córkę na spotkanie N.A. (narcoticsnarcotics anonymous / anonimowi narkomanie) byliśmy tam tylko raz, gdyż nasza córka nie chciała kontynuować, a my nie mogliśmy jej zmusić. My sami mieliśmy spotkania z grupą rodziców którzy mają takie same problemy z dziećmi – jest to bardzo dobre źródło informacji. Na spotkaniach z rodzicami uzależnionych, w duchu myśleliśmy ze nasze dziecko tylko eksperymentuje i na pewno ja z tego wyciągniemy. To były początki i nie dopuszczaliśmy myśli, ze problem się nie skończy.

Marek:  Czy wasze dziecko rozumie i akceptuje, że jest chore i chcę się leczyć ?

Rodzice: Nasza córka rozumie i akceptuje to, że jest chora, ale nie wierzy w to, że można jej pomóc i  wyleczyć z uzależnienia. Chodziliśmy do psychologów ale kiedy praca psychologa dochodziła do momentu w którym pokazuje on gdzie leży problem, nasza córka rezygnowała z dalszej pomocy i kolejnych wizyt u specjalisty.

Marek: Czy środowisko np. praca, znajomi itd. w którym przebywa wasza córka ma bezpośredni wpływ na jej uzależnienie, a może jej przyjaciele starają się wyciągnąć ja z tego?

Rodzice: Praca w zasadzie nie miała wpływu na to, że nasza córka zaczęła brać MA, aczkolwiek nie lubiła swojej pracy i potrzebowała czegoś abyś móc pracować, coś co pozwalało jej przetrwać.  Część dobrych przyjaciół starało się pomóc, ale była to pomoc do pewnego momentu, w którym zauważają, że pada wybór albo dragi albo oni gdyż oni nie chcą iść tą drogą i wola się trzymać z daleka od narkotyków. Niektórzy znajomi którzy odwiedzali nasza córkę byli sympatyczni i opiekuńczy, zaangażowani w pomoc naszej córce, niestety niektórzy z nich mieli podobny problem. A w zasadzie byliśmy na tyle naiwni (jeszcze wtedy), że nie mogliśmy tego zauważyć, a raczej odróżnić którzy jej znajomi mają ten sam problem a którzy nie. Teraz już to nie jest problemem i potrafimy rozpoznać osobę biorącą, aczkolwiek nie mamy z takimi ludźmi już styczności.

Marek:  Jaka była najtrudniejsza sytuacja oraz decyzja , którą musieliście podjąć w stosunku do dziecka aby je ratować?

Rodzice: Najtrudniejsze decyzją, było usunięcie naszej córki z domu za łamanie zasad, a w naszym domu nie będziemy tolerować dragów więc mówiąc drastycznie "wrzuciliśmy ją z domu" aby wzięła swoje życie w swoje ręce. To była trudna decyzja. W pewnym momencie w telewizji był program w którym poinformowano, że znaleziono ciało dziewczyny które odpowiadało rysopisowi naszej córki. Ponieważ nie mieliśmy z nią kontaktu, (próbowałam dzwonić do niej - mówi mama ) pojechałam do jej pracy, aby sprawdzić czy tam jest, na szczęście była i pracowała. Wtedy nawiązaliśmy kontakt i postanowiliśmy ponownie pójść do psychologa, zaproponowaliśmy jej również aby wróciła do domu, a ona się zgodziła. To właśnie w tym czasie dowiedzieliśmy się, że była na samym dnie, niemal traciła życie. Był to moment w którym kompletnie nie zależało jej na życiu. Spała w samochodzie itd...

Marek: Czy wasze dziecko odwracało się, od was jak również od rodziny, reagowało agresją lub nienawiścią?

Rodzice: Była agresywna na samym początku a pewnym momencie złapała mnie za szyję i zaczęła mnie dusić. Agresja jest efektem metaamfetaminy.

Marek: Czy kiedykolwiek wasza córka uciekła z domu jeżeli tak to na jak długo?

Rodzice:  Nie, nigdy nie uciekła.

Marek:  Myślicie, że przyjdzie dzień kiedy wasza córka wygra życie i jej uzależnienie pozostanie tylko wspomnieniem?

Rodzice: Nadzieja zawsze jest, tylko statystki są przeciwko gdyż  mówią, że tylko 30% ludzi wychodzi z takich nałogów. Znamy ludzi którzy wyszli z tego typu uzależnień ( ludzi z N.A, to są ludzie którzy nam powiedzieli, że tylko osoba uzależniona może sama sobie pomoc, zrozumieć, że ma problem i wtedy poprosić o pomoc), a na ten moment zaakceptowaliśmy to jak jest.

Marek: Czy były interwencje policji lub w jakiś sposób wasze dziecko miało konflikt z prawem, ze względu na swoje uzależnienie?

Rodzice: Na szczęście nie.

Marek: Czy myśleliście aby zamknąć swoją córkę w ośrodku dla dzieci z uzależnieniem lub skorzystać z terapeuty?

Rodzice: Tak myśleliśmy o tym ale nie jesteśmy wstanie nic z tym zrobić gdyż ona jest pełnoletnia i sama o sobie decyduje.

Marek: Jak wpływa uzależnienie waszej córki na wasze funkcjonowanie na co dzień, na waszą rzeczywistość?

Rodzice: Nie jest łatwo... Hm... Można powiedzieć „Ciężko i trudno” Po tylu latach człowiek uodparnia się, ale są to lata wylanych łez, konfliktów, tłumaczeń , błagań... (...) Było nam bardzo trudno przejść do porządku dziennego, widząc nasze dziecko pod wpływem, ale z czasem i po długich rozmowach nauczyliśmy się z tym żyć i nie reagować. Wcześniej dawaliśmy jej wciąż to odczuć a to ją jeszcze bardziej popychało w depresję. Ona zdaje sobie sprawę, że ma problem, ale to ją przerasta. Czując się winną, tym bardziej potrzebuje się "znieczulić" tak wiec jedyną opcją w takiej sytuacji jest pełna akceptacja. 

Marek: Czy był moment w życiu , w którym wasza córka stanęła nad przepaścią, być albo nie być?

Rodzice: Myślę, że tak, jednak nie znam szczegółów ale wielokrotnie słyszałam od naszej córki, że żyje tylko i wyłącznie dlatego, aby nas nie zranić. Ona zawsze podkreśla aby ją akceptować taką jaką jest, gdyż jest tą samą naszą kochaną córką, tylko z problemami.

Marek: Czy jest coś co chcielibyście powiedzieć innym rodzicom aby ustrzec ich dzieci? 

Rodzice: Dobre pytanie! Z naszego doświadczenia nie ma takiej „generalnej” rady, gdyż nawet rodzicie których znamy, mają dzieci które są kontrolowane a minio to, dzieci wpadają w uzależnienie. Czasem opieka rodzica nad dzieckiem jest tak silna, że wychodzi dziecku bokiem  i ono ma po prostu dosyć rodziców i ucieka w narkotyki. Każdy przypadek jest inny, w dzisiejszych czasach bycie rodzicem jest naprawdę trudne.  Każdy rodzic będzie szczęśliwy kiedy wyłapie problem dużo wcześniej, trzeba być szczęściarzem kiedy dziecko się otworzy, ale przede wszystkim trzeba słuchać, słuchać intensywnie co nam ma dziecko do powiedzenia. W dzisiejszych czasach dragi są wszędzie, są dostępne już na poziomie podstawówki. Ważne jest aby to szybko wychwycić. Praktyczne 90% dzieciaków próbuje ale uzależnia się mniejszy procent z tego.

Jeżeli już dziecko jest w uzależnieniu, to po prostu musi być kochane, trzeba dawać miłość, dawać siebie. Nie można tylko mówić o problemie, gdyż może to zadziałać to w przeciwną stronę, musi być pełna akceptacja sytuacji. Mówiąc to trzeba ustalać reguły i zasady których muszą się trzymać.

Marek: Dziękuje bardzo za spotkanie i rozmowę.

Rodzice: My również.

Fotografia:
Marek Maciejewski
Reportaż: Marek Maciejewski
Czas relizacji: 2023
Miejsce realizacji: Australia,
Poznaj i wesprzyj autora Tutaj

Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część tej publikacji nie może być powielana ani rozpowszechniana w jakikolwiek sposób, za pomocą urządzeń elektronicznych, mechanicznych, kopiujących, nagrywających i innych oraz przechowywana w systemach gromadzenia i udostępniania danych bez zgody właściciela praw autorskich

powered by social2s
Image

Sklep

Change language